List otwarty Mukhtara Ablyazova do Sergeya Duvanova
Mukhtar Ablyazov zwrócił się w otwartym liście do Sergeya Duvanova, kazachskiego dziennikarza zaangażowanego w obronę praw człowieka. W liście dysydent odpiera zarzuty wyprowadzenia pieniędzy z BTA Banku, o które oskarżają go władze. Wyjaśnia także dlaczego opuścił kraj i opisuje polowanie urządzone przez Astanę za współpracownikami kazachstańskiej opozycji na Zachodzie. Jak twierdzi na walkę z nim reżim przeznaczył już astronomiczną kwotę miliarda dolarów.
Oficjalnej wersji władz Kazachstanu Ablyazov przeciwstawił własną. Były prezes BTA Banku oświadcza, że dopiero po interwencji państwa zaczęły się kłopoty finansowe. Po przejęciu banku przez rząd inwestorzy zaczęli się wycofywać, a wierzyciele żądać przedterminowych spłat, do czego uprawniała ich nieuzgodniona z nimi zmiana właściciela. Zdaniem Ablyazova gdyby nie przejęcie bank dalej by funkcjonował. Jak przekonuje dysydent dzięki wymuszonej nacjonalizacji reżim położył ręce na kapitał BTA Banku, który ocenił na 4 miliardy dolarów. Obok banku zagarnięto także wiele innych firm Ablyazova.
Równolegle z przejęciem aktywów władze przystąpiły do szeroko zakrojonej akcji propagandowej w państwowych mediach, przekonując, że Ablyazov to oszust. Zdaniem dysydenta na prowadzoną z nim walkę – zarówno wizerunkową, jak i sądową, wydano ponad miliard dolarów, a do wojny z nim włączono prominentnych europejskich polityków, w tym samego Tony’ego Blaira. Jak podkreśla Ablyazov Nazarbayev nie liczy się z żadnymi kosztami, jego celem jest eliminacja zagrożenia w postaci przeciwników reżimu.
Cała treść listu:
30 listopada 2014 roku
Szanowny Panie Sergeyu,
jestem Panu bardzo wdzięczny za wsparcie i ocenę mojej działalności politycznej. Znając Pana jako uczciwego i pryncypialnego dziennikarza, chciałbym przedstawić Panu wyjaśnienia dotyczące zarzutu wysuniętego przez Astanę, jakobym „wyprowadził swoje pieniądze z BTA”. Chciałbym też wyjaśnić, dlaczego wyjechałem z Anglii i kto oraz w jaki sposób polował na mnie i moją rodzinę na Zachodzie.
Wojny, którą rozpętał przeciwko mnie Nazarbayev nie da się przedstawić na kilku stronach lekkiego w czytaniu tekstu. Tak brudnego, bezsensownego i kosztownego politycznego prześladowania nie było chyba w najnowszej historii. Dlatego mój list otwarty będzie się składać z dwóch części.
W pierwszej części skupię się na sytuacji wokół BTA Banku i zarzutów pod moim adresem.
Zacznę od tego, że sytuacja z BTA Bankiem jest zupełnie inna, niż usiłuje ją przedstawiać Astana. W rzeczywistości rząd Kazachstanu siłą zagarnął należący do mnie bank, który wcześniej realizował wszystkie swoje zobowiązania bez zarzutu. Chcę szczególnie podkreślić fakt, że w okresie kierowania przeze mnie bankiem nie było skarg ani od wierzycieli, ani od inwestorów, ani od klientów banku. Default zaczął się po wejściu do banku rządu i funduszu państwowego „Samruk-Kazyna”. Panika powstała po tym, gdy bank został siłą przejęty przez rząd, inwestorzy w ciągu miesiąca wycofali z banku 2 miliardy dolarów, a wierzyciele zażądali przedterminowej spłaty 12 miliardów dolarów.
Przy czym żądania wierzycieli były w pełni legalne. W umowach inwestycyjnych był bowiem punkt, który pozwalał wierzycielom domagać się przedterminowego zwrotu środków w przypadku zmiany właściciela banku, która nie została z nimi wcześniej uzgodniona. Tak też się stało. Jeśli rząd nie przejąłby BTA, to bank nadal by funkcjonował.
Fakt, że do przejęcia banku doszło siłą, potwierdzają wydarzenia mające miejsce w 2009 roku, w przededniu jego przejęcia, oraz to, w jaki sposób zostało to przedstawione społeczeństwu przez Astanę.
W czwartek wieczorem (29 stycznia 2009 roku) do astańskiego oddziału banku (nawet nie do jego głównej siedziby w Almaty, gdzie również znajdowała się Agencja Nadzoru Finansowego (ANF)) przyszedł faks z ANF z żądaniem utworzenia w ciągu jednego dnia dodatkowego kapitału w wysokości 3 miliardów dolarów.
Proszę spojrzeć na tę cyfrę przez pryzmat terminu – jeden dzień. Żaden bank na świecie, nawet największy, nie byłby w stanie spełnić takiego żądania! Nieprzypadkowo ANF skierowała to pismo nie do głównej siedziby banku, lecz do jego oddziału. Nie sądzę, żeby było im wstyd. Jednak tego, że to żądanie było szalone, nie mogli nie rozumieć.
Niemniej, następnego dnia – w piątek – w związku z żądaniem ANF, akcjonariusze podejmują decyzję o zwiększeniu kapitału banku o 25%. Mimo to, już w niedzielę rząd na czele z premierem Karimem Masimovem wydaje postanowienie o znacjonalizowaniu BTA, a w poniedziałek siłą przejmuje bank. Innymi słowy, akcjonariusze banku zostali bez żadnych szans.
Tymczasem wartość BTA w chwili przejęcia, według ocen angielskich ekspertów, wynosiła 12 miliardów dolarów (wycena na koniec 2008 roku). Ja sam wyceniałem go na nieco mniejszą kwotę, nie mniejszą jednak niż 10 miliardów dolarów. I to, że bank był tyle wart było zasługą moją i mojego zespołu, nie zaś Astany!
Jeszcze w maju 2005 roku, kiedy wróciłem do Kazachstanu i stanąłem na czele Rady Nadzorczej BTA Banku, jego kapitał wynosił około 500 milionów dolarów. Na początku 2009 roku kapitał banku wzrósł do 4 miliardów dolarów. Tak więc w okresie 3,5 roku kierowania przeze mnie BTA kapitał banku zwiększył się o 3,5 miliarda dolarów. Ta liczba mówi sama za siebie.
Od 2005 do 2007 roku bank zarobił jeden miliard dolarów. Tylko na podstawie wyników z końca 2007 roku bank zarobił na czysto 537 milionów dolarów. Jako prawowity właściciel miałem prawo wypłacić sobie wszystkie te pieniądze w postaci dywidend. Nie zrobiłem tego jednak, lecz zostawiłem w banku. Cały zysk poszedł na podwyższenie własnego kapitału BTA. Oprócz tego pozyskałem do kapitału jeszcze około 2,5 miliarda dolarów. Dlatego w chwili zabrania mi banku kapitał BTA wynosił 4 miliardy dolarów. Wszystko to dostało się reżimowi Nazarbayeva.
W 2008 roku ogłosiliśmy nową strategię rozwoju: BTA miał się stać bankiem globalnym i w ciągu 15 lat wejść do grona wiodących tego typu placówek na świecie. Bankiem, który stał się naszym konsultantem w zakresie realizacji tego pomysłu był jeden z wiodących na świecie banków HSBC. To był w pełni realny plan. Już w czerwcu 2008 roku międzynarodowi eksperci uznali BTA za jeden z najszybciej rozwijających się banków na świecie. Do tego czasu weszliśmy do grona największych prywatnych banków WNP i trafiliśmy na listę 173 wiodących banków świata. Jeśli chodzi o wyniki, to wyprzedały nas tylko trzy państwowe banki w Rosji – Sberbank, WTB i Gazprombank. BTA otrzymał wiele międzynarodowych nagród.
Uważałem, że działalność bankowa to główna sfera moich interesów i znaczne środki, które zarabiałem w innych dziedzinach, inwestowałem w BTA. Przejmując bank, Nazarbayev zburzył wszystkie plany. A teraz on i jego otoczenie opowiadają całemu światu, że to ja „ukradłem pieniądze”. Wierzyłem, że zdołam zrealizować plany dotyczące rozwoju BTA, ale skradziono mi i bank, i pieniądze, i reputację.
Oprócz banku w Kazachstanie miałem też wiele innych firm, które zostały zagarnięte i zniszczone. Ich wartość także była imponująca.
Teraz o zarzutach władzy, w które wierzy wiele osób. Nic dziwnego. Prawie wszystkie media w kraju są kontrolowane przez władzę, a propaganda wpaja w ludzką świadomość to, co uważa za potrzebne. Na prowadzenie walki ze mną wydano ogromne pieniądze. Tylko na pozwy w brytyjskich sądach i pozyskanie wszelkich możliwych lobbystów oraz detektywów w różnych krajach, Nazarbayev wydał już ponad jeden miliard dolarów. Do wojny przeciwko mnie włączony został nawet były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair. Jakże słabe muszą być argumenty kazachstańskich władz, skoro do walki ze mną potrzebne są aż takie siły. Niech Pan sam spróbuje dokonać ogólnej oceny skali strat, jeśli wziąć pod uwagę, że przez ten czas BTA mógł się stać prawdziwą wizytówką rozwoju gospodarczego kraju.
W jaki sposób władze w Astanie uzasadniają zarzuty formułowane pod moim adresem, biorąc pod uwagę ich oczywistą absurdalność?
Przytoczę przykład pierwszy.
Kontrolowany i kierowany przez Nazarbayeva bank oskarżył mnie o to, że BTA udzielił kredytów firmom, w których miałem swój interes prawny, czyli jakoby byłem właścicielem tych firm. Znacjonalizowany bank uważa, że zgodnie z przepisami obowiązującymi w Kazachstanie transakcje te dodatkowo powinny zostać zatwierdzone przez radę nadzorczą banku, którego byłem prezesem. A ponieważ nie było takiego formalnego uzgodnienia z radą nadzorczą, oznacza to, że kredyty zostały udzielone niezgodnie z prawem, co stanowi oszustwo, tak więc bank (zagarnięty przez rząd) doszedł do wniosku, że jestem osobiście zobowiązany do zwrotu całej kwoty udzielonych kredytów, razem z odsetkami i nałożonymi karami.
Ciekawe, że spór w Anglii miał się toczyć w oparciu o kazachstańskie ustawodawstwo. Ale według kazachstańskiego ustawodawstwa nie doszło do żadnych naruszeń. Na potwierdzenie swoich argumentów bank nie mógł przedstawić żadnego dokumentu założycielskiego, który stanowiłby dowód, że jestem właścicielem tych firm. Zwykły zbiór bezpodstawnych zarzutów, przypuszczeń, założeń i rozważań.
Takie „oskarżenia” były potrzebne tylko po to, by uruchomić serię procesów cywilnych przed sądem w Londynie i wykończyć mnie finansowo. Do walki przeciwko mnie zostały zaangażowane zasoby całego kraju. Jedynym celem tych pozwów było zajęcie mojego czasu, żebym nie miał go na walkę z reżimem Nazarbayeva; żebym ugrzązł w sądach, broniąc się przed pozwami.
Przykład drugi.
Proces w Anglii, w trakcie którego sąd miał rozpatrzyć pozwy BTA przeciwko mnie, w istocie się nie odbył. Przez wszystkie te lata trwały spory między mną a BTA (zagarniętym przez Nazarbayeva) dotyczące moich aktywów zamrożonych przez brytyjski sąd. Ustalano, co to są za aktywa, czy istnieją jakieś inne, czy wszystkie aktywa zostały zamrożone, w jaki sposób nimi kieruję, w jaki sposób wydaję polecenia dotyczące zarządzania nimi kadrze kierowniczej oraz czy nie łamię zarządzeń sędziego odnośnie zamrożenia aktywów. Przez trzy lata trwały spory proceduralne w tej kwestii, ale nie odnośnie meritum pozwu.
W wyniku wielu prawnych pułapek brytyjski sąd nie dopuścił do mojego wystąpienia podczas głównego procesu, podczas którego miało dojść do rozpatrzenia roszczeń BTA pod względem merytorycznym. Stało się tak ponieważ sędzia nalegał, bym uznał jego opinię, co do tego, że rzekomo ukryłem przed nim pewne informacje na temat mojej własności, jak też chciał żebym wrócił do Wielkiej Brytanii. Sędzia uznał, że dopuściłem się obrazy sądu i skazał mnie za to na 22 miesiące więzienia. Nie zgodziłem się z tą decyzją. Zostałem pozbawiony prawa do obrony przed sadem, a w 2012 roku zasądzono moją przegraną bez rozstrzygnięcia co do meritum roszczeń zawartych w pozwach.
Chcę zwrócić uwagę, że jeśli bank wystąpiłby z roszczeniem na 100 miliardów dolarów, to sąd automatycznie przyznałby i te 100 miliardów, pomimo że wszystkie kredyty banku wynosiły około 19 miliardów dolarów. Ale istoty roszczeń, ich słuszności i wiarygodności londyński sąd nie rozpatrywał. Przegrana w procesie została zasądzona, kiedy nie było mnie w Anglii, skąd musiałem wyjechać z uwagi na poważne groźby kierowane osobiście pod adresem moim oraz mojej rodziny.
Obecnie złożyłem do Trybunału w Strasburgu skargę na decyzję w sprawie pozbawienia mnie prawa do obrony.
Przykład trzeci.
Bank zgłasza w Wielkiej Brytanii roszczenia w wysokości 6 miliardów dolarów, ale w europejskiej prasie reżim podawał informacje o 15-16 miliardach dolarów. W Rosji na zlecenie Kazachstanu na kanale NTV pokazano reportaż o tym, że wyprowadziłem 100 miliardów dolarów. Najważniejsze w tej kłamliwej propagandzie jest stworzenie opinii, że chodzi o dziesiątki miliardów dolarów. Jak mawiał Goebbels, im straszniejsze kłamstwo, tym łatwiej w nie uwierzyć.
Przykład czwarty.
Ciekawe, że z kwoty 4 miliardów dolarów, zasądzonej bankowi tylko dzięki temu, że pozbawiono mnie możliwości uczestniczenia w procesie sądowym, około 2 miliardy przypada na projekty banku sfinansowane w Kazachstanie. Wszystkie zabezpieczenia w postaci setek gotowych mieszkań, nieruchomości itd., stanowiące podstawę wydania kredytów, znajdują się w rękach banku. Jeszcze w latach 2009–2010 bank mógł te obiekty albo sprzedać, albo rozwijać, uzyskując większy zysk niż wynosiła kwota udzielonego kredytu. Bank jednak specjalnie (przy pomocy grupy ludzi ze służb specjalnych Kazachstanu) od 2009 roku paraliżował działalność tych firm, niszcząc ich przedsięwzięcia. Ucierpiało na tym wielu młodych ludzi, którzy trafiali do więzienia. Przy czym niektóre kredyty, liczone w miliardach tenge, zostały spłacone, lecz mimo to dyrektorów oskarżono o branie udziału w ZGP (Zorganizowana Grupa Przestępcza) przez co i tak trafili do więzienia.
Na te kredyty, udzielone w Kazachstanie różnym firmom, nakładane były kary w postaci odsetek i innego rodzaju kar umownych. Zabezpieczenia znajdowały się w rękach banku, a ja, jak się teraz okazuje, osobiście powinienem dodatkowo jeszcze spłacić bankowi wszystkie te kredyty razem z nałożonymi karami. Bank złożył w Wielkiej Brytanii pozew na kwotę 2 miliardów dolarów, ukrywając przy tym jednak, że w rzeczywistości znajduje się w posiadaniu wszystkich zabezpieczeń oraz że część kredytów została spłacona. Innymi słowy, bank chce, żebym oprócz tych zabezpieczonych kredytów wypłacił dodatkowo 2 miliardy.
Powtórzę jeszcze raz, w Anglii nikt nie wnikał w szczegóły i nie zajmował się rozstrzygnięciem meritum pozwów przeciwko mnie. Po prostu nie było rozstrzygnięcia sądu w kwestii meritum roszczeń. Sąd zaocznie zasądził moją przegraną, nie dopuszczając mnie do udziału w rozprawie. Nie mniej jednak, kazachstańskie władze wszędzie informują, że brytyjski sąd udowodnił moją winę. To nie tak. Wiele razy to już wyjaśniałem, ale trudno walczyć z państwową propagandą, kiedy władza w Kazachstanie kontroluje wszystkie media i telewizję, wydaje ogromne pieniądze na propagandę za granicą i wynajmuje ogromna liczbę lobbystów na całym świecie.
Oczywiście były projekty, w których brałem udział pośrednio, występując jako akcjonariusz. Nie byłem jednak akcjonariuszem w rozumieniu prawa kazachskiego, które własność uznaje dopiero po dokonaniu rejestracji prawnej przedmiotu transakcji. Ja w takich projektach nie występowałem jako osoba prawnie zarejestrowana zgodnie z przepisami kazachstańskimi, wobec czego nie musiałem uzyskiwać żadnych zezwoleń od rady nadzorczej BTA Banku. Jeśli byłoby to potrzebne w świetle prawa, to czyż kredytobiorcy nie dostaliby tych zezwoleń, uwzględniając fakt, że finansowane projekty były niezwykle korzystne gospodarczo i racjonalne?
Na przykład wieżowiec „Eurazja” w Moskwie. Wysokość budynku — 300 metrów, 75 kondygnacji. Najwyższa konstrukcja stalowa w Europie. W 2006 roku ten projekt znalazł się na liście 12 najlepszych projektów na świecie, zajmując szóstą pozycję! Miałem tam 50% udziałów. Formalnie, pod względem prawnym, udziały stanowiły własność mojego wspólnika, z uwagi na ciągłe obawy napaści na moją własność ze strony Nazarbayeva.
Jakość tego projektu docenił rosyjski Sberbank, otwierając linię kredytową na budowę wieżowca na łączną kwotę 500 milionów dolarów. Do 2009 roku z tych pieniędzy na budowę zostało wydanych 170 milionów dolarów. Kredyt w samym tylko BTA wynosił 100 milionów dolarów. Rosyjski Sberbank, który podjął się sfinansowania budowy do całkowitego zakończenia, posiadał wszystkie zabezpieczenia kredytu.
Jest zrozumiałe, że po zakończeniu budowy (zaplanowanej na 2010 rok) BTA z łatwością zdołałby zwrócić wszystkie zainwestowane pieniądze. Do początku 2009 roku z 75 kondygnacji wybudowano 45. I to bez względu na kryzys, który uderzył w projekty związane z nieruchomościami na całym świecie. W Moskwie wówczas zaprzestano realizowania dużych projektów, lecz nie dotyczyło to „Eurazji”, której wznoszenia nie przerwano. Eksperci wyceniali wartość rynkową tego projektu po ukończeniu budowy na ponad 2 miliardy dolarów. Podobny projekt w Nowym Jorku kosztuje 3 miliardy dolarów.
Nazarbayev wydał BTA polecenie, by ten niszczył moje interesy, nie licząc się przy tym ze stratami banku. W efekcie kolosalnych nacisków, jakie wywierano na rosyjski Sberbank, zmuszono go do zaprzestania dalszego finansowania. Pod wpływem nacisków Kazachstanu, rosyjski Sberbank został zmuszony do złamania swoich zobowiązań. Sberbank wstrzymał finansowanie prawie na 2 lata, a potem po prostu odebrał mi cały projekt, sprzedając go rosyjskim właścicielom w ramach procedury upadłości. BTA porozumiał się z nowymi właścicielami, co do zwrotu kredytu zaciągniętego na budowę „Eurazji”. W Anglii jednak przedstawiciel banku nie przekazał tej informacji sądowi, a ode mnie domagano się spłaty kredytu.
Oprócz tego, w projekt, o którym mowa zainwestowałem ponad 100 milionów dolarów z własnych środków, które poszły na wykupienie 50% udziałów od innych akcjonariuszy. Te pieniądze także przepadły w efekcie skonfiskowania majątku, przeprowadzonego przez Sberbank Rosji.
Nazarbayeva nie interesują koszty i straty BTA Banku. Nazarbayev i jego otoczenie realizują polityczne zadanie, jakim jest zniszczenie mnie jako przeciwnika Akordy. W ten sposób chcą u podstaw zlikwidować samą tylko możliwość wspierania opozycji politycznej w Kazachstanie. To dlatego Kazachstan wydał już ponad jeden miliard dolarów i jest gotów wydać każde pieniądze, żeby tylko osiągnąć cel, czyli mnie zniszczyć.
Odmówiłem Nazarbayevowi przekazania kontroli nad BTA Bankiem, wspierałem opozycję i społeczeństwo obywatelskie, i dlatego zostałem poddany prześladowaniom na tak wielką skalę. Rozgrabiono nie tylko moje aktywa bankowe, ale i cały mój biznes w różnych krajach.
W latach 2005–2008, kiedy pracowałem w BTA, Nazarbayev szukał różnych możliwości odebrania mi mojego biznesu. Czego tylko nie wymyślał. Na przykład naciskał na mnie, żebym zalegalizował spore środki w Kazachstanie. Tłumaczył mi, że wprowadzono specjalną ustawę pozwalającą na legalizację kapitału, którą powinienem wesprzeć. W przeciwnym razie mogło się okazać, że swoje pieniądze mógł legalizować tylko sam Nazarbayev, członkowie jego rodziny i jego najbliższe otoczenie, jak mi mówił. To mu się nie podobało.
Uważałem, że jeżeli spełnię jego żądanie i będę postępować zgodnie z ustawą pozwalającą na legalizację kapitału, to Nazarbayev wykorzysta to przeciwko mnie. W ustawie była mowa, że jeśli organy śledcze postanowią, że kapitał jest nielegalny, to jego legalizacja jest nielegalna. Czyli Nazarbayev chciał, żebym dokonał legalizacji pieniędzy, a potem śledczy oskarżyliby mnie o nielegalne pochodzenie kapitału i posadzili do więzienia.
Dlatego w 2007 roku oficjalnie wykazałem swój dochód w wysokości 200 milionów dolarów i zapłaciłem 20 milionów dolarów podatku dochodowego do budżetu państwa. Nie skorzystałem z ustawy o legalizacji, otwarcie pokazałem swoje dochody i zapłaciłem podatki. W efekcie, tak jak podejrzewałem, kazachstańscy śledczy usiłowali oskarżyć mnie o naruszenia. Jednak nie spodziewali się, że nie zalegalizuję tych pieniędzy w oparciu o kryminalną ustawę Nazarbayeva, lecz przedstawię je jako dochód z prowadzonej działalności gospodarczej.
Nazarbayev wymyślał wiele powodów, żeby wsadzić mnie do więzienia. W efekcie, kiedy wszystkie sposoby zawiodły, został przejęty bank.
Przeceniłem rozum Nazarbayeva, ponieważ nie uwzględniłem, że do 2009 roku stracił już zdolność oceny ryzyka, całkowicie uzależniając się od swojego otoczenia, które potrafiło jedynie prawić mu komplementy i oszukiwać. Brak politycznej konkurencji i władza absolutna całkowicie pozbawiły go rozsądku. Usiłując uzyskać kontrolę nad BTA Bankiem, odciął finansowe rynki światowe dla wszystkich innych banków w kraju. Została całkowicie zniszczona reputacja systemu bankowego w Kazachstanie, uważana za najlepszą na terenie WNP. A przecież do 2009 roku tak właśnie było. Rosji udało się utrzymać w 2009 roku. Zresztą nie tylko Rosji, ale też słabej pod względem gospodarczym Ukrainie! To wszystko zdarzyło się z powodu patologicznej chciwości i pragnienia kontrolowania wszystkich i wszystkiego przez Nazarbayeva.
Wszystko to było oczywiste. Mówiłem mu o tych wszystkich ryzykach podczas naszego osobistego spotkania, pisałem poufne analityczne notatki. Nazarbayev uświadomił to sobie dopiero w marcu 2009 roku, kiedy ceny ropy spadły do 45 dolarów za baryłkę. Wtedy był w panice i błagał mnie, żebym wrócił. Mówił, przekazując mi to za pośrednictwem swoich negocjatorów, że boi się, iż kryzys gospodarczy doprowadzi do kryzysu politycznego takiego jak na Ukrainie.
Jednak wtedy ceny ropy szybko wróciły do poziomu 80 dolarów za baryłkę i Nazarbayev znowu przestał słuchać, uważając że dzięki ropie kraj będzie miał wiele pieniędzy, z którymi można się nie liczyć w walce z politycznym przeciwnikiem.
Poniosłem ogromne straty spowodowane przez Nazarbayeva i jego otoczenie, wykorzystujące polityczne siły Rosji, Ukrainy i innych krajów. BTA Bank, kontrolowany przez rząd, nie liczy swoich kosztów – dla Astany to nie ma znaczenia.
Dlatego mylą się ci, którzy twierdzą, że „wyprowadziłem pieniądze z banku” i ci, którzy uważają, iż rzekomo „wziąłem swoje”. To właśnie mnie reżim Nazarbayeva wyrządził ogromne i nieodwracalne straty.
Z poważaniem, Mukhtar Ablyazov
Więcej na temat
-
03List Ablyazova do Duvanova. Część II
lut -
09Wspólny cel – demokracja. Pierwsze spotkanie ODF z Mukhtarem Ablyazovem
sty -
17Wyborcza: Mukhtar Ablyazov jak Chodorkowski
cze -
16Le Monde: ONZ zaniepokojone losem kazachstańskiego dysydenta zatrzymanego we Francji
cze -
14Francja ekstraduje Ablyazova na żądanie Moskwy. Mediapart o sprawie kazachskiego dysydenta
mar
Powiązane galerie
Powiązane publikacje
- Czeska parlamentarzystka apeluje do premiera Francji o ponowne rozważenie decyzji o ekstradycji Ablyazova (.pdf, 0.24 MB)
- Raport: Fakty świadczące o sfabrykowaniu sprawy Mukhtara Ablyazova w Rosji: prześladowanie Tatiany Paraskevich i Artura Trofimova (.pdf, 1.28 MB)
- Kazachstan zaprzecza zastrzeżeniom ONZ, UE i OBWE dotyczącym praw człowieka (.pdf, 0.3 MB)
- Szokującą decyzją rząd francuski nakazuje ekstradycję kazachstańskiego dysydenta Mukhtara Ablyazova do Rosji (.pdf, 0.43 MB)
- Raport: Prześladowanie polityczne Syryma Shalabayeva (.pdf, 0.26 MB)