Mukhtar Ablyazov: ustrój Kazachstanu a europejskie standardy
© mukhtarablyazov.org 07.07.2014

Na oficjalnym profilu Mukhtara Ablyazova na portalu Facebook opublikowano jego tekst napisany z okazji urodzin prezydenta Kazachstanu, Nursultana Nazarbayeva. Ablyazov poddaje krytyce ustrój Kazachstanu, porównując go jednocześnie do standardów zachodnich demokracji. Jak pisze dysydent - w Kazachstanie to prezydent decyduje o nominacjach na najważniejsze stanowiska w kraju. 

Nazarbayev 6 lipca 2014 roku skończył 74 lata.

Nie mam wątpliwości, że on i jego najbliższe otoczenie świętowali to wydarzenie z wielką pompą przekonani, że mieszkańcy Kazachstanu powinni być wdzięczni Nazarbayevowi za to, że rządzi nimi samodzielnie już przez 25 lat.

Niegdyś pracownik partyjny Nazarbayeva był zmuszony potajemnie przed swoimi starszymi towarzyszami z KC prosić zagranicznych sponsorów o buty dla siebie. Dzisiaj może zamawiać dla siebie koncerty i festyny w całym kraju. Po zagarnięciu władzy i wzbogaceniu się dzięki niej niewyobrażalnie, Nazarbayev strzelał do swojego narodu, usunął oponentów politycznych, zdawił wszelkie swobody obywatelskie. Pozbawił kraj obiecującej przyszłości.

Wyjaśnię dlaczego, na przykładzie rządu.

Czy wiecie w jaki sposób są formowane rządy w krajach europejskich? Ludzie, którzy chcą rządzić nie chowają się w podziemiu. Zakładają partie polityczne i startują w wyborach. Są to różni ludzie i różne partie. Ci, którzy wygrywają tworzą rząd, który ma za zadanie wcielanie w życie programu wyborczego.

Przegrana partia nie jest wysyłana do kolonii karnej do wyrąbu lasu, ale staje się zorganizowaną opozycją. I sprawdza tych, którzy doszli do władzy, także poprzez twardą krytykę, nie przebierającą w słowach. Nikt nie boi się nazwać lidera rządu idiotą jeśli się z nim nie zgadza. To jest cena za uczestnictwo w świecie wielkiej polityki.

Czasy, kiedy władców nazywano „królami słońca” odeszły w niebyt wiele stuleci temu. Wszyscy są przyzwyczajeni do twardej krytyki władzy publicznej. Ale nawet najbardziej odległe od siebie ideologiczne partie są w stanie tworzyć koalicje i międzypartyjne alianse. Ludzie, którzy otwarcie nie szanują się wzajemnie, pracują jednak razem na rzecz przyszłości swojego kraju. Tak wygląda logika demokracji politycznej.

Teraz popatrzmy jak ma się rzecz w Kazachstanie.

Premiera wybiera i wyznacza prezydent, w naszym przypadku jest to Nazarbayev. Parlament formalnie rozpatruje kandydaturę premiera, ale historia współczesnego Kazachstanu nie zna ani jednego przypadku, żeby kandydatura premiera nie została zatwierdzona przez parlament.  

Zazwyczaj premiera przedstawia parlametowi Nazarbayev i wygłasza mowę w stylu: „to dobry człowiek, sprawny menadżer”. O programie reform gospodarczych i politycznych, które chciałby realizować nowy lider rządu nie ma nawet słowa. Nie mówi o swoich planach i sam kandydat na premiera. Słyszymy za to coś innego. Na przykład od Karima Masimova: „Byłem Pana pomocnikiem Nursultanie Nazarbayevie. I zawsze nim będę”. I parlament przez aklamację zatwierdza Masimova.

Jaki jest rezultat takiej zgodności? Nie ma ani zespołu, ani programu. Wszystkich ministrów dekretami wyznacza sam Nazarbayev. Naturalnie w kuluarach nowy premier może proponować swoje kandydatury, ale jest to już pałacowa a nie otwarta polityka. 

A mówiąc o ministrach... Czy ktokolwiek słyszał, że któryś z ministrów w momencie swojej nominacji opowiadał o programie reform w swoim resorcie? Czy ktokolwiek słyszał o programie rządu nowego premiera i poszczególnych ministrów? Oczywiście nikt nie słyszał! 

W krajach cywilizowanych rząd zazwyczaj proponuje swój program działań, a następnie każdy z ministrów opowiada o planach swojego resortu. U nas wszystko jest inaczej. Tylko raz do roku rząd zatwierdza budżet na następny rok, w którym są sformułowane parametry wydatków i określone cele, na które przeznaczone będą te środki. Rząd nie ma oponentów ani w parlamencie, ani w społeczeństwie. Nie ma też programu, za brak realizacji którego wyborcy mogliby ukarać polityków nie głosując na nich następnym razem.  

Spróbujcie oderwać się od naszych realiów politycznych i wyobrazić sobie podobną sytuację w życiu. To tak jakby przed meczem określać drużynę wygraną, a następnie jedna i ta sama drużyna była przez długie lata mistrzem świata.

Teraz o parlamencie. 

Parlament w Kazachstanie już od dawna jest jednopartyjny. Poprzez manipulacje i fałszerstwa Nazarbayev zabezpiecza zwycięstwo swojej partii „Nur Otan”, której nazwa nawiązuje do jego imienia. Wprawdzie ostatnimi czasy pojawiły się i inne partie, takie jak Akzol i Komunistyczna Ludowa Partia Kazachstanu, ale wszyscy w kraju zdają sobie sprawę, że to tylko spektakl w reżyserii ludzi w otoczeniu Nazarbayeva. Spektakl ten pozwala zagranicznym doradcom Nazarbayeva przedstawiać nasz kraj jako rowijającą się demokrację. Z woli Nazarbayeva cały naród żyje w teatrze, a na scenie stoją dekoracje parlamentarne.

Funkcja przewodniczącego parlamentu nie ma najmniejszego znaczenia. Nazarbayev zdewaluował znaczenie stanowisk parlamentarnych. Wiemy, że każdego przewodniczącego parlamentu w Kazachstanie tak naprawdę wyznacza sam Nazarbayev i sam decyduje o jego odejściu. Takich osób nie wyróżniają żadne zasługi osobiste i zawodowe. Nie zdobywają swojej pozycji poprzez walkę w wyborach parlamentarnych. I dlatego Nazarbayev może ich wymieniać w dowolnym momencie wedle swego uznania.

Czy ktoś z wyborców zna program partii „Nur Otan”? Czy możemy nie wybierać tej partii do parlamentu, bo nie spełniła swoich obietnic wyborczych? Czy naród Kazachstanu ma jakiś wybór, żeby zagłosować na inne partie? Oczywiście to są pytania retoryczne...

Jak to się dzieje w praktyce? Posłowie, premier, ministrowie nie są wybierani przez naród tylko wybierani przez Nazarbayeva. Rząd nie ma żadnego programu poza wierną służbą Nazarbayevowi. Zarówno rząd jak i parlament są pomocnikami Nazarbayeva obsługującymi osobiste sprawy prezydenta i jego rodziny. 

Można się o tym przekonać rozpatrując przykład niedawnej dewaluacji tenge (waluty Kazachstanu). Przewodniczący Banku Centralnego to urzędnik osobiście wyznaczony przez Nazarbayeva i w pełni kontrolowany przez niego. Dlatego o podjętej decyzji o dewaluacji urzędnik dowiedział się dopiero w nocy, która poprzedzała to wydarzenie. Przewodniczący Banku Centralnego nie podejmuje poważnych decyzji tylko dostaje rozkazy od Nazarbayeva lub od jego zaufanych ludzi.

To samo tyczy się systemu sądowego. Faktycznie sędziowie wyznaczani są osobiście przez Nazarbayeva. I jak widać po wyrokach, które są motywowe politycznie oni również wypełniają jego wolę. 

A teraz o Nazarbayevie.

No dobrze, niech rządy nie mają żadnego programu. Ale w takim razie może sam Nazarbayev ma program reform gospodarczych i politycznych do realizowania przez rząd? Czy słyszeliście podczas kampanii wyborczej na prezydenta o reformach w służbie zdrowia lub edukacji? W różnych działach gospodarki? Czy wyborca może kontrolować obietnice złożone przez Nazarbayeva: czy ich dotrzymał czy nie? Kto kontroluje Nazarbayeva jako prezydenta? Jak można na niego wpływać, poprawiać go, jeśli my wyborcy nie zgadzamy się z nim?  

Nazarbayev pozostaje u władzy już od 25 lat. I cały jego program polega na obietnicach o charakterze ogólnym, że w kraju wszystko będzie dobrze do tej pory, póki on dzierży stery. Co roku przekazuje rządowi dziesięć poleceń, które można podsumować jedną optymistyczną frazą – żeby wszystko było dobrze!

Najwyraźniej właśnie dlatego w Kazachstanie gospodarka nie jest zdywersyfikowana. Nie ma prawdziwych posłów, którzy reprezentują swój naród w tych czy innych regionach występując w obronie praw swoich wyborców. Dlatego nikt z posłów nie pojawił się w Zhanaozen, aby doprowadzić do rozwiązania konfliktu pracowniczego, nie wspominając już o niektórych ministrach. To im nie jest potrzebne. Wszyscy oni zależą tylko od Nazarbayeva.

Jeśli w krajach europejskich parlament i rząd odzwierciedlają walkę interesów wszystkich warstw społecznych, to w Kazachstanie dba się o interesy wyłącznie niewielkiej części społeczeństwa. Dlatego w krajach autorytarnych takich jak Kazachstan występuje zjawisko dużego rozwarstwienia społecznego – istnieje podział na ludzi bardzo bogatych i bardzo biednych, a klasa średnia jest mało liczna. Natomiast w krajach europejskich jest odwrotnie i dominuje klasa średnia, a liczba osób bardzo bogatych i bardzo biednych jest stosunkowo niewielka.

W krajach autorytarnych władzę kontroluje niewielka grupa. To im daje dostęp do głównych bogactw kraju. W krajach europejskich władza jest kontrolowana przez naród przez mechanizmy wyborcze. Zarządzanie jest rozdzielone pomiędzy różne organy władzy. Władza sądownicza jest niezależna od władzy wykonawczej. Daje to możliwość obywatelom walczyć o swoje prawa w sądzie. Wolna prasa kontroluje działalność wszystkich przedstawicieli władzy, co znacząco zmniejsza możliwości korupcji.

W ten sposób rząd w kraju europejskim to tak naprawdę lobbysta interesów wszystkich obywateli kraju, rząd pracuje dla wszystkich warstw społecznych. Natomiast w Kazachstanie rząd działa na rzecz wybranych. Tak naprawdę obywatele Kazachstanu są pozbawieni praw obywatelskich: de iure takie prawa mają, a faktycznie nie mogą wybierać i być wybierani. W carskiej Rosji chłopstwo było pozbawione praw wyborczych. O wszystkim decydował car wraz z najbliższym otoczeniem i arystokracja.

W tym sensie Kazachstan niezbyt różni się od reżimu carskiego. Z użyciem wszelkich możliwych sposobów realni konkurenci nie są dopuszczani do kandydowania w wyborach prezydenta Kazachstanu, a sztuczni pretendenci na stanowisko prezydenta otwarcie oświadczają, że głosują na Nazarbayeva, chociaż sami na wyborach są niejako alternatywą dla obecnego prezydenta Kazachstanu.

Na przykład w dniu wyborów kandydat na stanowisko prezydenta Mels Eleusizov nie bacząc na ciszę wyborczą zademonstrował mediom, iż głosuje na Nazarbayeva. Czy można go zatem nazwać konkurentem Nazarbajewa na stanowisko prezydenta Kazachstanu? Osądźcie to sami. Wybory na stanowisko prezydenta od dawna są farsą!

Taką samą farsą i mitem są programy Nazarbayeva w rodzaju 2030 lub nawet już 2050. Chruszczow w latach sześciesiątych prognozował tylko na 15 lat naprzód. Obiecywał, że w 1980 roku będziemy żyć w komunizmie. Nietrudno jest policzyć, ile lat będzie miał Nazarbayev za 36 lat. Mówi o programie na rok 2050, czyli będzie miał wtedy 110 lat!

Zatem Nazarbayev chce nam powiedzieć, że dopiero w 2050 roku wyborcy będą mogli wybrać sobie kogoś innego, jeśli on nie wypełni obietnic wyborczych. I za 36 lat nikt nie będzie mógł go krytykować i z nim konkurować. Czychcemy żyć wtakimkraju?

 Źródło: Facebook

AKTUALNOŚCI

Kraj Austria Belgia Czechy Europa Francja Hiszpania Kazachstan Litwa Niemcy Polska Rosja UE Ukraina Wielka Brytania Włochy Temat Aix-en-Provence Aleksander Kwaśniewski Alexander Pavlov Alga! Aliyia Turusbekova Alma Shalabayeva Alua Ablyazova Amnesty International Ana Maria Gomes Andrey Kravchenko Andrzej Duda Angelino Alfano Anna Koj Anne Brasseur Antonin Lévy Audiencia Nacional azyl polityczny Bartosz Kramek biznes Bolat Atabayev BTA Bank Bundestag Catherine Ashton Cecilia Malmström Centrum Wolności Obywatelskich Christiane Taubira Corbas Cristian-Silviu Busoi Dalia Grybauskaitė Danielle Auroi dekabryści Demokratyczny Wybór Kazachstanu Denis Grunis deportacja EASO EDPS EEAS ekstradycja Elena Valenciano Elisabeth Guigou EPCA Europejski Trybunał Praw Człowieka Facebook Federica Mogherini Fernando Maura Barandiaran Filippo Grandi Francja Francois Hollande Frank Schwabe Garry Kasparov Gennadiy Kolbin gospodarka Guzyal Baidalinova Hiszpania HOME Home Office HRW Human Rights Foundation i-link Ignacio Sánchez Amor Il Messaggero Ilyas Khrapunov Ilyashev i Partnerzy Iñaki Irazabalbeitia Fernández interpelacja Interpol Iogan Merkel Irene Lozano Irina Petrushova Isabel Santos Jacek Saryusz-Wolski Jaromír Štětina Jarosław Wałęsa Jean-Marie Fardeau Juan Fernando Lopez Aguilar Julie Ward Jürgen Stock JUST Kazachstan Kazakhgate Kazaword Kazimierz Michał Ujazdowski Komisja Europejska La Repubblica Laurent Fabius Lev Ponomarov Libero Liisa Jaakonsaari Litwa Luigi Compagna Lyon Lyudmyla Aleksieyeva Lyudmyla Kozlovska Madina Ablyazova Madiyar Ablyazov Mady Delvaux-Stehres Maksim Melnik Manuel Valls Manuela Serra Marcin Święcicki Mariano Rajoy Marju Lauristin Mark Feygin Matteo Renzi Maurizio Improta Małgorzata Gosiewska Mediapart Memoriał Michał Boni międzynarodowy status uchodźcy Mistral MSZ Mukhtar Ablyazov Mukhtar Dzhakishev Muratbek Ketebayev narodowy mechanizm prewencyjny Niccolo Rinaldi Nicolas Sarkozy Nursultan Nazarbayev OBWE ochrona międzynarodowa Olbrycht Olena Tischenko Otwarty Dialog PACE Parlament Europejski Patokh Chodiev Pavel Svoboda Pavel Svoboda Pavel Zabelin Peter Sahlas Petro Poroshenko prawa człowieka Prokuratura Generalna Kazachstanu Prokuratura Generalna Ukrainy prywatyzacja Rada Stanu Rafael Balgin Rakhat Aliyev Ramazan Yesergepov Red Notice Renate Weber Respublika Roman Marchenko Rosja Ruch Pięciu Gwiazd Sergey Duvanov Serhiy Khodakivskiy Solange Legras status uchodźcy Svetlana Ganushkina Sylvie Guillaume Syrym Shalabayev Tadeusz Woźniak Tatiana Paraskevich terroryzm Tomáš Zdechovský Tomasz Makowski Tony Blair tortury trust.ua Tunne Kelam Ukraina Umowa o Partnerstwie i Współpracy UNHCR Unia Europejska Urko Aiartza Valeriy Borshchov Viktor Shokin Vitaliy Kasko Vitaliy Yarema Viviane Reding Vladimir Guzyr Vladimir Kozlov Vladimir Putin Winston & Strawn wyrok Yehor Sobolev Yevgeniy Zhovtis zasada non-frustration zasada non-refoulement Zhanaozen Zinaida Mukhortova ZSRR
  • Reakcje świata