Respublika: Aleksandr Pavlov: Dziękuję za powrót do świata!
© mukhtarablyazov.org 06.08.2014

Aleksandr Pavlov jest wolny! Wiadomość ta dodała otuchy wszystkim, którzy walczyli za byłego szefa ochrony kazachskiego działacza opozycji Mukhtara Ablyazova. Wczoraj, w wywiadzie telefonicznym dla Respubliki, Pavlov opowiedział, w jaki sposób zdołał opuścić hiszpańskie więzienie.

Został uwolniony późnym wieczorem w czwartek, 31 lipca. Wcześniej hiszpański sąd postanowił o uznaniu odmowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych udzielenia mu azylu politycznego w Hiszpanii za niezgodną z prawem i nakazał właściwym organom ponowne rozpatrzenie jego wniosku.

- Aleksandr, gratulujemy Ci długo oczekiwanego uwolnienia. A nasze pierwsze pytanie brzmi, jak to było możliwe?

- Zostałem wypuszczony w ubiegły czwartek wieczorem. Zwolniono mnie za kaucją w wysokości 30 000 €. Stało się to możliwe dzięki postanowieniu sądu apelacyjnego, który uznał, że odmowa władz hiszpańskich udzielenia mi azylu politycznego była niezgodna z prawem. Ponadto, dwóch na pięciu sędziów, którzy mieli orzekać w mojej sprawie, wypowiadali się w mojej obronie wyrażając zdanie odrębne: uważają oni, iż zasługuję na to, aby została wydana bezpośrednia i natychmiastowa decyzja o udzieleniu mi azylu politycznego w Hiszpanii.

Oczywiście strona kazachska już wniosła apelacje od tego postanowienia żądając, abym został odesłany z powrotem do więzienia lub umieszczony w areszcie domowym lub aby przynajmniej została podwyższona kwota kaucji. Termin rozpatrzenia apelacji jest w dalszym ciągu nieznany.

Nie wiadomo także, jak długo będę oczekiwał na decyzję o przyznaniu azylu politycznego. Zgodnie z prawem, trwa to trzy miesiące, ale doświadczenie pokazuje, że procedura ta może trwać długo. To znaczy, teraz będę musiał czekać na postanowienie w przedmiocie apelacji strony kazachskiej oraz na decyzję, czy zostanie mi ostatecznie udzielony azyl polityczny czy też nie.

- Wiemy, że dziwne rzeczy działy się wokół Ciebie w więzieniu. Na przykład podobno złożyli Ci wizytę przedstawiciele ambasady kazachskiej z pogróżkami. Czy to prawda?

- Miało to miejsce na początku 2013 r. Próbowali mnie przekonać, abym wrócił do Kazachstanu, w celu złożenia „właściwych” zeznań i dali do zrozumienia, jakie będą konsekwencje, jeżeli odmówię.

- A co możesz powiedzieć o czasie, gdy nieomal wysłano Cię samolotem z powrotem do Kazachstanu?

- Słyszałem o tym od adwokata gdy burza juz prawie przeszła, jako że informacje docierają do więzienia późno. Prawdę mówiąc, byłem bardzo zdziwiony. Nie działaniami strony kazachskiej —ona obchodziła prawo, jak zwykle. Zdumiało mnie natomiast, że system egzekwowania prawa w jednym z krajów europejskich, gdzie polityka tego rodzaju nie jest czymś powszechnym, nieomal przyzwolił na kazachskie poczynania.

- Spędziłeś w więzieniu półtora roku...

- Nieco dłużej.

- Jakie to uczucie być wolnym?

- Jestem niewiarygodnie szczęśliwy! Właściwie w więzieniu nie widziałem nic. A teraz dostrzegam na nowo wszystkie barwy świata, dużo jaśniejsze niż wcześniej. Mam wrażenie, że wszystko jest teraz inne — zapachy, kolory, świat wokół mnie, ludzie — czuję i odbieram wszystko inaczej, bardziej wyraźnie.

- Co zamierzasz dalej?

- To chyba Nikulin [znany radziecki klown i aktor] powiedział, że nie należy brać odwetu na swoich wrogach: trzeba tylko być szczęśliwym, a oni sami umrą z zazdrości. Myślę, że zastosuję tę zasadę. Ale będę oczywiście mówił tutaj o tym, co dzieje się w Kazachstanie, o tym, co działo się ze mną za przyczyną bezprawnych działań strony kazachskiej, i dołożę wszelkich starań, aby pomagać i wspierać każdego, kto będzie potrzebował mojej pomocy.

Cóż, nie mogę jeszcze wyjechać z Madrytu — muszę zgłaszać się w sądzie w każdy poniedziałek, no i nie mam dokumentów tożsamości więc nie mogę wynająć mieszkania ani otworzyć rachunku. W moich codziennych działaniach napotykam więc w tej chwili wiele ograniczeń. Ale wierzę, że wszystko to znajdzie wkrótce swoje rozwiązanie. Najważniejsze, że jestem wolny.

- Dziękujemy, że znalazłeś czas, aby z nami porozmawiać no i powodzenia.

- Ja także dziękuję. Dziękuję za całe Wasze wsparcie, za pomoc, szczególnie mediom, które śledziły moją sytuację i nie dopuściły do tego, aby te nadużycia miały na mnie wpływ. Gdyby nie Wy wszyscy, od dawna byłbym już w Kazachstanie.

Autor: Evgenia MAZHITOVA
Źródło: Respublika-kaz.info

  • Reakcje świata